Piramida i jej energie.


W żadnym wypadku nie mam na myśli może pierwszej piramidy, jaka w żarłocznym kapitalizmie ciśnie się na myśl, finansowej mianowicie.

Sytuacji, gdy rzesza usytuowanych

 na dole tejże piramidy gromadzi pieniążki, przekazywane następnie, mniej lub bardziej celowo i świadomie, osobnikom na wyższym poziomie. Coraz wyżej, coraz wyżej. W końcu Wszystkie docierają do rekina,żerującego na szczycie piramidy.

W tym artykule zająć się chciałam teorią znacznie mniej znaną, „piramidy potrzeb Masłowa”.

Zilustrowana właśnie piramidą, hierarchia ludzkich potrzeb. Jak zdefiniujemy potrzebę?Każdy powie, że znaczenie tego wyrazu nawet dziecko zna. To pożądanie czegoś niezbędnego nam do życia, co do czego mamy silne poczucie braku. „Piramida Masłowa” systematyzuje ludzkie potrzeby, grupuje i ustala kolejność ich zaspakajania. Szczegółowe jej segmenty powyżej na diagramie, a na razie pobieżnie segmenty:

1 – Potrzeby fizjologiczne: jedzenie, picie, woda, tlen, sen

 

2 – Potrzeby bezpieczeństwa: opieka, spokój, wolność od strachu

 

3 – Potrzeby miłości i przynależności

 

4 – Potrzeby szacunku u uznania: poczucie własnej wartości

 

5 – Potrzeby samorealizacji: potrzeby estetyczne, poznawcze

Bardzo istotna jest ta właśnie kolejność zaspokajania. Innymi słowy hierarchia ważności. Tutaj ujawnia się symboliczność piramidy. Im niżej, tym cechy bardziej: podstawowe, elementarne, konieczne. Im wyżej, tym potrzeby: mniej konieczne, wręcz fantazyjne. Bo oczywiście najważniejszymi dla człowieka są: pokarm, bezpieczeństwo życia i zdrowia. Na dalszym planie awans zawodowy, czy konsumpcja dóbr kultury. Lwia część z Was na szczęście za swojego życia nigdy nie będzie musiała walczyć o zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa życia i zdrowia.

Teoria tej piramidy głosi, że człowiek najpierw zaspakaja potrzeby niższego rzędu (niżej w piramidzie), potem wyższego. Jak kilka zdań wcześniej było już powiedziane. Głosi również, że potrzeby wyższego rzędu mogą być zaspakajane tylko wtedy, kiedy zaspokojone są już potrzeby niższego rzędu. Akurat ten punk często jest negowany argumentacją, że na przykład w sytuacji wojny, czyli nagminnego zagrożenia zdrowia i życia, masa ludzi zajmowała się teatrem i inną działalnością kulturalną.

   Nie jestem naukowcem. Dla mnie, okiem laika spoglądając, „piramida potrzeb Masłowa” ma jeszcze inny, metaforyczny wymiar. Chodzi mi mianowicie o globalny pogląd na sytuację bytową ogółu populacji na naszej ziemi. Myślę, że gdyby na nią spojrzeć, procentowa ilość ludności przypadałaby na długość danego stopnia piramidy. Większość ludzi – Afryka, Azja Południowo Wschodnia, też Ameryka Południowa, tak naprawdę dzień za dniem walczy o życie i bezpieczeństwo zdrowia. Znacznie mniejsza ilość z nich zaspokaja potrzeby akceptacji, miłości, walki z bezrobociem. Na samym szczycie – bez urazy i ujmy komukolwiek – śmietanka upaja się sztuką. Przy okazji tego wywodu przypominają mi się przeczytane niedawno poważne statystyki, w których powiedziane było, że Polacy należą do grupy 5% najzamożniejszej ludności na świecie. Może warto tą optykę mieć na względzie, gdy myślimy i mówimy o obecnym kryzysie, czy ogólnej sytuacji bytowej. Ogółu i naszej, każdego z osobna.

   Uważam, że warto być świadomym „piramidy Masłowa”, tego co kieruje naszymi potrzebami. Niezależnie od niej, różne są ludzkie namiętności. Są tacy, którym mimo dużych możliwości wystarcza zaspokojenie najniższych potrzeb. Są tacy, którzy pragną więcej. Warto wesprzeć się autorytetem przy planowaniu dalekosiężnego postępowania.

Chcę tutaj też polecić polski film fabularny: „Manna”. Nisko budżetowy, sprzed jakichś sześciu lat. Dwóch młodych mężczyzn znalazło się w miejscu, które należałoby zinterpretować jako siedzibę pośmiertną, bo czy to był raj, to kwestia poglądów. Co dzień spadały im z góry pizza i piwko, ale niejako w zamian, nie mogli się wydostać z tej polany, gdzie skazani byli tylko na swoje towarzystwo, nudę i zastój. Jeden z nich był tą sytuacją dostatecznie, a może nawet nadto, usatysfakcjonowany. Przecież z nieba spadają smakołyki i nic nie trzeba robić. Drugiego z kolei mierził zastój, niemoc wydostania się z tego zamkniętego kręgu, niemoc rozwoju. Naigrywał się z pierwszego, że wystarcza mu minimum i w piramidzie potrzeb Masłowa znajduje się chyba na najniższym szczeblu. Poniekąd był to też znany dylemat wyboru między wróblem w garści, a gołębiem na dachu. 

 

Piramidy a zdrowie.


Nasze czworościenne stożki stosuje się, głównie właściwie w celach terapeutycznych. Można to robić na następujące sposoby:

Przebywanie wewnątrz modelu piramidy wysokiej na 180 cm.

Umieszczanie piramidki o wysokości 15 cm na głowie lub nad nią.

Zawieszanie repliki piramidy o wysokości 30 – 40 cm nad łóżkiem.

Leczenie przy pomocy generatorów lub baterii piramid.

Leczenie kończyn w piramidzie wentylowanej 30 cm.

Siedzenie pod modelem piramidy 30-50 cm. Wysokości.

 Piramidy, które będą służyć ludziom, powinny mieć wysokość 150 - 180 cm. Zwłaszcza chodzi o te przeznaczone do leczenia, energetyzowania, regeneracji czy medytacji. Najlepiej gdy wykonana będzie z folii nakładanej na drewniany szkielet o podanych wcześniej wymiarach. Efekty widoczne mogą być dopiero lub już po kilku seansach. Można wtedy odczuwać mrowienie, jeżenie się włosów. Inne osoby z kolei mogą czuć po prostu poprawę samopoczucia. Po dłuższym używaniu piramid (8-10 seansów) obserwuje się zwykle poprawę w systemie nerwowym, ustępują też różne bóle. Bóle reumatyczne, czy bóle głowy ustępują po półgodzinnym seanse, stan napięcia nerwowego natomiast po 40 minutach. Trudno dokładnie wytłumaczyć, w jaki sposób piramida „leczy”, jednak potwierdziły to liczne obserwacje. Należy jednak sądzić, że piramida nie tyle leczy, co regeneruje i reguluje.

Badający często obserwowali też sytuację, gdy osoba po 30 minutowym śnie pod piramidą czuła się bardziej wyspana, niż śpiąc całą noc w innym miejscu.

Jako że nie każdy może sobie pozwolić na prawie dwumetrową budowlę, proponuje się często warianty łagodniejsze:

Zakładanie piramidy na chorą część ciała – wyciąć otwory, tak by chore miejsce nalazło się w centralnym miejscu.

Ulokowanie piramidy pod sobą – skuteczne jest ulokowanie piramidy pod łóżkiem.

Przy zaburzeniach ogólnych piramidę o wysokości 40-50 cm zawiesza się na sznurku. 

W przypadku większych powierzchni (wątroba, żołądek) kuracjusz powinien położyć się głową w stronę północy i nogami w stronę południa. Piramidę trzeba usytuować na podstawie, nad chorym miejscem.

Przy ogólnych zaburzeniach zdrowia piramidę o wysokości ok. 50 cm zawiesza się na sznurku, pamiętając o kierunku północ – południe, a kuracjusza układa się pod nią głową na północ.

Piramida może wisieć nad człowiekiem siedzącym tuż pod nią, tak by głowa była w środku, lub nad leżącym – 40 cm nad powierzchnią ciała. Za pomocą dodatkowych sznurków, puszczonych od naroży do ściany, zapobiegniemy obracaniu się piramidy.

Jeżeli dom znajduje się w miejscu, gdzie wykryto szkodliwe promieniowanie ziemskie – promieniowanie żył wodnych – istnieją sposoby częściowego rozproszenia wiru promieniowania:

I – Położenie piramidy aluminiowej pod łóżkiem – wystarczy taka na 15 cm wysokości

II – Zawieszenie piramidy, której podstawa jest kwadratem o boku 50 cm, nad łóżkiem w okolicy głowy i klatki piersiowej. Odległość podstawy piramidy od ciała powinna wynosić 40-50 cm.

Przy większych piramidach ustawianych w mieszkaniach, zajmujących dwie trzecie pokoju, stawia się  rozpraszacze promieniowania. Są to kwadratowe płytki miedziane o boku 5 cm oraz 2-3 milimetry grubości. Umieszcza się je przy wierzchołkach podstawy piramidy.

 

Piramida i produkty spożywcze.


Tajemnice piramidy. Źródłem teorii o niezwykłej mocy piramid były obserwacje Francuza Antoine'a Bovisa w latach 30. XX w. Kiedy zwiedzał on Wielką Piramidę, zauważył, że zwłoki małych zwierząt, które dostały się do jej wnętrza, nie ulegają rozkładowi, lecz są dobrze zachowane mimo wilgoci.

Powróciwszy do kraju, przeprowadził eksperymenty za pomocą kartonowego modelu piramidy. Stwierdził, że warzywa umieszczone w jego wnętrzu dłużej zachowują świeżość. Dalej poszedł czeski radiotechnik, Karel Drbal, który - jak potwierdzają to świadkowie - umieścił wewnątrz modelu piramidy tępe żyletki i po jakimś czasie same się one naostrzyły."

 Wpływ piramid na różne sfery naszej codzienności może być naprawdę duży. Nie tylko na zdrowie, choć oczywiście, pospolicie i z pełną racją, jest ono najważniejsze. Znany jest dosyć powszechny związek piramidy ze sferą spożywczą. Bez strachu na przykład możemy pod piramida przetrzymywać świeże, nie solone mięso przez okres minimum tygodnia i nie wystąpią na nim żadne objawy zepsucia. Pod właściwie skonstruowaną piramidą bowiem przebiega proces zatrzymania rozwoju różnego typu bakterii i drobnoustrojów. Dlatego też mięso, czy na przykład sery nie ulegają destrukcji.

 Wszystkie wiktuały, pozostawione na co najmniej kwadrans, znacząco poprawiają walory smakowe. Ponadto piramida usuwa zapachy towarzyszące niektórym produktom spożywczym, na przykład rybom.

 Jeśli posiadamy w domu piramidę, każdy rodzaj żywości wyjętej z lodówki i zamrażarki powinniśmy pod nią potrzymać, przynajmniej na czas rozmrożenia. Szczególnie znów mięso będzie bardziej kruche i bogatsze w smaku.

 Częstym kłopotem w gospodarstwie domowym jest utrzymanie świeżości, a jednocześnie smaczności pieczywa. Chleb opatulony  w płótno zachowuje smak, ale traci trwałość, szybko schnie. Trzymany natomiast w worku foliowym – częsta metoda od dawna – nie schnie, ale też staje się gąbczasty i ogólnie traci na smaku, pleśniejąc szybko. W tej samej folii umieszczony pod piramidą, jeszcze po kilku dniach będzie kruchy i smaczny.

 Jeżeli posiadamy większa piramidę (wysokość 75-150 cm), warto poeksperymentować z odwadnianiem jedzenia. Wiadomo przecież, jak suto dzisiejsze produkty spożywcze, zwłaszcza markety, chrzczą nam wodą. W piramidzie zachodzi proces odwadniania, czyli mumifikacji )naturalne skojarzenia z faraonami) żywności. Umieszczona tam żywność nie psuje się podczas odwadniania, a smak bardzo się poprawia.

 Ogólnie wiele gatunków spożywczych: owoce, kawa itp. trzymane pod piramida dłużej zachowują smak i przydatność do spożycia. Smak często też staje się łagodniejszy, w przypadku na przykład pokarmów kwaśnych.

 W niektórych krajach żywność umieszcza się w pojemnikach będących modelami piramidy. Też nie ulega ona zepsuciu. Mieszkańcy domów o spadzistych dachach wiedzą zresztą często, że na strychach w szczytach dachu tworzącego stożek, produkty żywnościowe przechowują się dłużej. Spróbuję teraz omówić poszczególne typy produktów:

 Mięso – odnośnie jego najbardziej znana i charakterystyczna jest właśnie mumifikacja. Wielu badaczy twierdzi, że odwodnienie może wynieść nawet 60, 70 % pierwotnej wagi mięsa. Czas tego odwadniania to, w zależności od „szkoły”, 10 – 40 dni. W małych piramidach najskuteczniejsze jest odwadniane kawałków mięsa o wymiarach około 40x25x10 mm. Do dłuższego przechowywania mięsa w piramidzie wykorzystuje się tacki z papieru aluminiowego lub siatki aluminiowej w drewnianych ramkach. Mogą być kładzione piętrowo. Mięso pod piramida lokalizuje się w taki sposób, aby jego wzdłużna część zwrócona była w kierunku północ – południe. Przed włożeniem do p[piramidy należy oczyścić je z tłuszczu.

 Jaja – Można je także zakonserwować na długi czas pod piramidą, czy to w skorupce, czy bez. W skorupce  musza być odwadniane przez 2 miesiące, bez skorupki tylko 20 dni. Jajka tracą około 60% swojej pierwotnej wagi.

Owoce – one i jarzyny również tracą dużo wody ze swojej objętości. Łatwo je potem dalej magazynować, nie psują się, nie gniją. Aby dobrze zakonserwować świeże owoce, należy je włożyć pod piramidę na kilka godzin, a nawet cały dzień. Najlepszym do odwadniania jest pomidor. Traci około 95%wagi. Po czymś takim większe ilości pomidorów można przechowywać długie miesiące tylko w woreczkach z materiału.

Wino – z młodego wina możemy uzyskać wino „stare”. 2 tygodnie przechowywania.

Mleko – Po godzinnym przetrzymywaniu mleka w piramidzie utrzymuje się ono o wiele dłużej w stanie świeżym niż wynosi jego normalny okres gwarancyjny. Przechowując go tam przez okres tygodnia, uzyskamy jogurt, bez dodawania fermentów.     


Piramida potrzeb Masłowa


W żadnym wypadku nie mam na myśli może pierwszej piramidy, jaka w żarłocznym kapitalizmie ciśnie się na myśl, finansowej mianowicie.

Sytuacji, gdy rzesza usytuowanych

 na dole tejże piramidy gromadzi pieniążki, przekazywane następnie, mniej lub bardziej celowo i świadomie, osobnikom na wyższym poziomie. Coraz wyżej, coraz wyżej. W końcu Wszystkie docierają do rekina,żerującego na szczycie piramidy.

W tym artykule zająć się chciałam teorią znacznie mniej znaną, „piramidy potrzeb Masłowa”.

Zilustrowana właśnie piramidą, hierarchia ludzkich potrzeb. Jak zdefiniujemy potrzebę?Każdy powie, że znaczenie tego wyrazu nawet dziecko zna. To pożądanie czegoś niezbędnego nam do życia, co do czego mamy silne poczucie braku. „Piramida Masłowa” systematyzuje ludzkie potrzeby, grupuje i ustala kolejność ich zaspakajania. Szczegółowe jej segmenty powyżej na diagramie, a na razie pobieżnie segmenty:

1 – Potrzeby fizjologiczne: jedzenie, picie, woda, tlen, sen

 

2 – Potrzeby bezpieczeństwa: opieka, spokój, wolność od strachu

 

3 – Potrzeby miłości i przynależności

 

4 – Potrzeby szacunku u uznania: poczucie własnej wartości

 

5 – Potrzeby samorealizacji: potrzeby estetyczne, poznawcze

Bardzo istotna jest ta właśnie kolejność zaspokajania. Innymi słowy hierarchia ważności. Tutaj ujawnia się symboliczność piramidy. Im niżej, tym cechy bardziej: podstawowe, elementarne, konieczne. Im wyżej, tym potrzeby: mniej konieczne, wręcz fantazyjne. Bo oczywiście najważniejszymi dla człowieka są: pokarm, bezpieczeństwo życia i zdrowia. Na dalszym planie awans zawodowy, czy konsumpcja dóbr kultury. Lwia część z Was na szczęście za swojego życia nigdy nie będzie musiała walczyć o zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa życia i zdrowia.

Teoria tej piramidy głosi, że człowiek najpierw zaspakaja potrzeby niższego rzędu (niżej w piramidzie), potem wyższego. Jak kilka zdań wcześniej było już powiedziane. Głosi również, że potrzeby wyższego rzędu mogą być zaspakajane tylko wtedy, kiedy zaspokojone są już potrzeby niższego rzędu. Akurat ten punk często jest negowany argumentacją, że na przykład w sytuacji wojny, czyli nagminnego zagrożenia zdrowia i życia, masa ludzi zajmowała się teatrem i inną działalnością kulturalną.

   Nie jestem naukowcem. Dla mnie, okiem laika spoglądając, „piramida potrzeb Masłowa” ma jeszcze inny, metaforyczny wymiar. Chodzi mi mianowicie o globalny pogląd na sytuację bytową ogółu populacji na naszej ziemi. Myślę, że gdyby na nią spojrzeć, procentowa ilość ludności przypadałaby na długość danego stopnia piramidy. Większość ludzi – Afryka, Azja Południowo Wschodnia, też Ameryka Południowa, tak naprawdę dzień za dniem walczy o życie i bezpieczeństwo zdrowia. Znacznie mniejsza ilość z nich zaspokaja potrzeby akceptacji, miłości, walki z bezrobociem. Na samym szczycie – bez urazy i ujmy komukolwiek – śmietanka upaja się sztuką. Przy okazji tego wywodu przypominają mi się przeczytane niedawno poważne statystyki, w których powiedziane było, że Polacy należą do grupy 5% najzamożniejszej ludności na świecie. Może warto tą optykę mieć na względzie, gdy myślimy i mówimy o obecnym kryzysie, czy ogólnej sytuacji bytowej. Ogółu i naszej, każdego z osobna.

   Uważam, że warto być świadomym „piramidy Masłowa”, tego co kieruje naszymi potrzebami. Niezależnie od niej, różne są ludzkie namiętności. Są tacy, którym mimo dużych możliwości wystarcza zaspokojenie najniższych potrzeb. Są tacy, którzy pragną więcej. Warto wesprzeć się autorytetem przy planowaniu dalekosiężnego postępowania.

Chcę tutaj też polecić polski film fabularny: „Manna”. Nisko budżetowy, sprzed jakichś sześciu lat. Dwóch młodych mężczyzn znalazło się w miejscu, które należałoby zinterpretować jako siedzibę pośmiertną, bo czy to był raj, to kwestia poglądów. Co dzień spadały im z góry pizza i piwko, ale niejako w zamian, nie mogli się wydostać z tej polany, gdzie skazani byli tylko na swoje towarzystwo, nudę i zastój. Jeden z nich był tą sytuacją dostatecznie, a może nawet nadto, usatysfakcjonowany. Przecież z nieba spadają smakołyki i nic nie trzeba robić. Drugiego z kolei mierził zastój, niemoc wydostania się z tego zamkniętego kręgu, niemoc rozwoju. Naigrywał się z pierwszego, że wystarcza mu minimum i w piramidzie potrzeb Masłowa znajduje się chyba na najniższym szczeblu. Poniekąd był to też znany dylemat wyboru między wróblem w garści, a gołębiem na dachu. 

 

 


stat4u